poniedziałek, 30 czerwca 2014

Informacja.


Zawieszam boga na kilka najbliższych dni. Od tygodnia mam trudności z pisaniem. W dodatku mam jeszcze problemy osobiste. Przez najbliższy tydzień lub troszkę więcej nie będę miała czasu. Zżyłam się z tym blogiem i mam nadzieje, że po tej przerwie nadal będziecie go czytać. A jak nie to mówi się trudno życie przecież nie jest zawsze  takie jak chcemy. 

niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział pietnasty. Dotrzymana obietnica.


----------------------------------------------

Oczami Dan'a
Lily przyszła na umówione spotkanie. Zaczęliśmy rozmowę. Stałem cały czas ukryty za krzakami tak, żeby mnie nie widziała. Następnie podszedłem do niej od tyłu i przyłożyłem jej do ust i nosa ściereczkę nasiąkniętą olejkiem nasennym. Gdy zadziałał wziąłem ją na ręcę i zaniosłem do samochodu. Od razu pojechałem do opuszczonego domu na samym końcu miasta. Tutaj nikt jej tak szybko nie znajdzie. Po godzinie byliśmy już na miejscu. Zaniosłem Lily do piwnicy i przywiązałem ją do krzesła liną tak, żeby nie uciekła po obudzeniu się. Wysłałem również z telefonu Lily sms do Niall'a.

Wiadmość sms:

Kochanie przepraszam, że nie powiedziałam Ci tego sama i wcześniej, ale musiałam pilnie wyjechać. Nie dzwoń do mnie, odezwę się sama jak wszystko załatwię. Nie martw się o mnie.

Kocham Cię bardzo Lily


----------------------------------------------


Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Siedziałam na jakimś krześle i w dodatku nie mogłam się ruszyć. Byłam czymś przywiązana.
Podejrzewam, że musiałam znajdować się w jakiejś piwnicy, ponieważ było słychać obecność znajdujących się tu myszy i szczurów. Kompletnie nic nie pamiętam co wydarzyło się tamtego wieczoru. Bardzo wystraszyłam się, gdy drzwi otowrzyły się i do środka wpadło trochę światła. Po chwili do środka ktoś wszedł i zapalił światło, które oświetliło całe to ponure pomieszczenie.
-I jak wyspała się moja śpiąca królewna?
-Gdzie ja jestem? -Zapytałam.
-W bezpiecznym miejscu. Tutaj nic złego Ci się nie stanie.
-Dan proszę możesz mnie rozwiązać. -Zapytałam z nadzieją w głosie.
-O kochanie nie mogę tego zrobić. Przyniosłem Ci śniadanie.
Podał mi jakieś okropne jedzenie, którego i tak nie zamierzałam zjeść.
-Ja muszę teraz wyjść. Wrócę niedługo i nie próbuj żadnych ucieczek.
-Nie mam nawet jak uciec.
-I Bardzo dobrze kochanie.
Gdy wyszedł i zamknął za sobą drzwi spróbowałam jakoś rozwiązać tą linę. Niestety bez skutku. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Tak bardzo chciałabym być teraz z Niall'em.
Po jakimś czasie uspokoiłam się i obmyślałam plan dzięki, któremu będę mogła się stąd wydostać. Mam nadzieje, że zadziała.

----------------------------------------------
Kilka godzin póżniej. Wieczorem.
----------------------------------------------

Drzwi otworzyły się i do środka wszedł Dan.
-I jak bardzo nudziła się moja królewna?
-Nie mów tak na mnie ty...
ty potworze.
-Dziękuje za komplement.
Podszedł do mnie. Zbliżył tą swoją straszną twarz do mojej. Chciał złożyć pocałunek na moich ustach. Na szczęście odwróciłam szybko głowę i jego okropne usta cmoknęły mój policzek. Dodatkowo poplułam jego twarz.
-Dan muszę pilnie skorzystać z łazienki.
Mam nadzieje, że uwierzy i część mojego planu się powiedzie.
-Jak musisz.
Rozwiązał linę. Szłam pierwsza, a Dan za mną. Weszłam do środka i od razu zamknęłam drzwi na zamek. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dostrzegłam okno. Otworzyłam je i wyszłam na zewnątrz. Było ciemno i w dodatku nie miałam pojęcia w którym kierunku mam iść. Nie zastanawiając się dłużej biegłam przed siebie, potykając się co jakiś czas o korzenie drzew. Miałam już coraz mniej sił, na szczęście jadący za mną samochód zatrzymał się.
-I co złotko myślałaś, że mi tak łatwo uciekniesz?
Chciałam biec dalej, ale on był szybszy złapał mnie mocno i zaniósł do samochodu.
-A wiesz co czeka niegrzeczne dziewczynki? Kara
Odpalił samochód i odjechaliśmy już nic się nie odzywałam, oraz straciłam nadzieje, że uwolnie się od niego.



----------------------------------------------

Oczami Niall'a
Po południu dostałem od Lily sms'a. Szybko odczytałem go, był dość dziwny. Wyjazd taki nagły nie był w jej stylu. Myślałem, że spędzimy razem wieczór. W telewizji będzie dzisiaj mecz mojej ulubionej drużyny Derby County. Zadzwoniłem z zaproszeniem do Harry'ego, Zayn'a, Liam'a i Louis'a. Udałem się do sklepu w celu kupienia piwa i chipsy'ów. Cały czas zastanawiał mnie ten dziwny sms od Lily. Po jakimś czasie przyszli kumple. Włączyliśmy telewizor i oglądaliśmy mecz.
-Niall coś się stało? Jesteś jakiś nieobecny. - Zapytał Harry.
-Pokłóciłeś się z Lily? - Zapytał Zayn.
-Nie tylko dostałem dzisiaj od Lily sms'sa, że nagle wyjeżdza .
-A może naprawdę ma coś pilnego do załatwienia. - Powiedział Harry.
-Nie martw się o Lily, jakby miała jakiś problem powiedziałaby Ci o tym. - Dodał Zayn.
-Obyście mieli racje. Ja mam złe przeczucia.
Wróciliśmy do oglądania. Po skończeniu meczu poszliśmy w piątkę na miasto do jakiegoś klubu trochę się rozerwać. Wróciłem do domu nad ranem. Od razu poszedłem do swojej sypialni spać.


----------------------------------------------



Rozdział pietnasty obiecałam na weekend więc jest. Dość trudno mi się go pisało. Mam nadzieje, że mimo wszystko wam się spodoba.

wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział czternasty. Trafne przeczucia.


Wykonałam jeszcze kilka telefonów do Niall'a niestety bez skutku. Kompletnie nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Usiadłam na krześle w kuchni i zaczęłam rozmyślać. Po wielu namysłach doszłam do wniosku, że muszę się spotkać z Dan'em i spokojnie porozmawiać. Z moich przemyśleń wyrwał mnie śmiech Niall'a.
-Z czego się śmiejesz? -Zapytałam
-Od rana mam pecha. Najpierw samochód nie chciał mi odpalić. W sklepie wszedłem w stoisko z konserwami. A potem o mało nie rozjechałem wózkiem starszej pani.
-Ja Cię chyba kiedyś uduszę. Dzwonię do Ciebie tyle razy, a Ty nawet nie masz zamiaru odebrać. Nawet nie wiesz jak się martwiłam.
-Przepraszam Lily. Zostawiłem telefon w samochodzie. A jak Tobie minął poranek słońce.
-Normalnie w porównaniu do Twojego.
Jeżeli takie poranki jak mój można nazwać normalnymi. -Pomyślałam.
-A i jeszcze jedno bym zapomniał musimy dziś już wyjechać.
-Szkoda.
-Na co moja księżniczka ma chęć zjeść na śniadanko?
-Hmmm. Może naleśniki z owocami.
-Już się robi.
-Niall może pomogę Ci i będzie szybciej.
Razem z Niall'em udaliśmy się do kuchni w celu zrobienia naleśników. Po wypakowaniu przez Niall'a zakupów chciałam zacząć przygotowania ciasta na naleśniki. W pewnym momencie wziął mąkę i chciał mnie nią obsypać, ale byłam szybsza i sprytniejsza. Na szczęście zdąrzyłam uciec. Szybko pobiegłam na górę do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi na klucz.
-Lily otwórz te drzwi.
-Nie.
-To sam je otworze.
-To otwórz. Poczekam.
Odeszłam trochę dalej od drzwi i usiadłam na rogu łóżka. Po niedługim czasie drzwi leżały na podłodze, a Niall na nich. Głośno zaczęłam się śmiać. Niall wstał i podszedł bliżej mnie. Najpierw zaczął mnie całować, a następnie łaskotać. Tak spędziliśmy czas aż do południa.
-Lily musimy się już powoli zbierać.
-Jasne. Daj mi chwilę i będę gotowa.
-Będę czekał na dole.
Udałam się do łazienki. Poprawiłam fryzruę i makijaż. Przebrałam się jeszcze w moje ubrania. Następnie zeszłam na dół gdzie czekał już na mnie Niall. Wyszliśmy zamykając za sobą dom. Bardzo mi się tu podobało i nie chciałam jeszcze wyjeżdzać. Droga powrotna na szczęście minęła dość szybko. Może dlatego, że większość czasu spędziliśmy na rozmowie. Po jakiejś godzinie byliśmy już na miejscu. Pożegnałam się z Niall'em i weszłam do domu. Od razu przebrałam się w jakieś wygodniejsze ubrania. Sprzątnęłam jeszcze trochę w domu. Przed 21.00 zadzwonił do mnie nieznany numer. Odebrałam.
-Witam kochanie. Wiem, że jesteś już w swoim domu. Musimy się dzisiaj koniecznie spotkać.
-Nie może to zaczekać do jutra. Jestem już zmęczona i chciałabym się już położyć spać.
-Nie ma mowy. Masz być o 21.30 w parku koło fontanny. Jak nie przyjdziesz, to i tak Cię znajdę.
-Dobrze.
Miałam złe przeczucia co do tego spotkania, ale musiałam na nie iść i w końcu wyjaśnić mu to raz na zawsze. Przed wyjściem zabrałam ze sobą torebkę oraz telefon. Zamknęłam drzwi i wyszłam. Do parku miałam niedaleko więc postanowiłam, że się przespaceruje. Byłam już prawie na miejscu. Było już naprawdę ciemno i nie widziałam nigdzie Dan'a. Nagle odezwał się do mnie jakiś głos.
-Widzę, że jednak przyszłaś.
-Dan wiem, że to Ty. Jeśli chcesz, żebym była naprawdę szczęśliwa, to proszę daj mi spokój.
-O nie kochanie. Życie nie jest takie piękne jak Ci się wydaje. Jest dużo cięższe niż myślisz. Jeśli nie będziesz ze mną współpracować to się o tym przekonasz.
-Nie Dan. Nie będziesz mnie straszyć.
Długo nie musiałam czekać na ruch z jego strony. Wyłonił się z ciemności i zbliżył się do mnie od tyłu. Jedną ręką złapał mnie za ramię, a drugą przybliżył mi do ust i nosa. Poczułam straszny zapach, oraz jak moje oczy stają się coraz cięższe. Z minuty na minutę byłam coraz słabsza. Jedyne co pamiętam z tego zdarzenia to jego słowa.
-I nie mówiłem, że zawsze mam to czego chcę. A teraz będziesz już tylko moja i niczyja więcej.








----------------------------------------------


Mam nadzieje, że rozdział czternasty wam się spodoba. Następny rozdział będzie jeszcze bardziej ciekawszy tzn tak mi się wydaje. Zapraszam również na mojego drugiego bloga :

http://unfulfilleddreams1993.blogspot.com/

sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział trzynasty. Powrót przeszłości.


Podczas naszej podróży zdąrzyłam przemyśleć wiele spraw i jeszcze nie byliśmy na miejscu. Po długiej ciszy w końcu postanowiłam się odezwać do Niall'a.
-Niall kiedy w końcu będziemy na miejscu?
-Jeszcze chwila. Napewno Ci się spodoba.
-Ty mi lepiej powiedz gdzie mnie wywiozłeś?
-A Ty za każdym razem to samo.
-Ty też.
-Trzeba było się tak niecierpliwić już jesteśmy na miejscu.
-Tak.
Niall zaparkował samochód. I jak naprawdziwego dżentelmena przystało otworzył mi drzwi i podał mi rękę. Wyszłam z samochodu i moim oczom ukazał się drewniany domek w środku lasu. Podeszliśmy bliżej, Niall z kieszeni spodni wyciągnął klucze i otworzył drzwi. W środku było naprawdę miło i przytulnie. W salonie była ogromna kanapa oraz kominek, w którym palił się ogień. Rozejrzałam się jeszcze chwilę po pomieszczeniu i usiadłam na kanapie. Niall oczywiście, gdzieś zniknął. Po kilku minutach wrócił z szampanem i truskawkami. Nalał szampana i usiadł obok mnie.
-Niall dziękuje Ci bardzo za wszystko.
-Nie ma o czym mówić księżniczko.
-Lily obiecaj mi, że zawsze będziesz ze mną szczera. Nawet jeżeli to będzie okrutna prawda.
-Obiecuje.
Żle się czułam z tym, że nie powiedziałam jeszcze Niall'wi o Dan'ie, ale nie chcę żeby się nie potrzebnie martwił. Sama muszę sobie poradzić z moją przeszłością.
-Lily mam dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę.
Niall wstał z kanapy. Z kieszeni wyciągnął czerwone pudełeczko i uklęknął przede mną.
-Lily wyjdziesz za mnie i zostaniesz panią Horan?
Byłam kompletnie zaskoczona i nie wiedziałam co powiedzieć.
-Lily rozumiem jeśli nie jesteś jeszcze gotowa lub poprostu nie chcesz.
-Niall oczywiście, że chce tylko poprostu zaskoczyłeś mnie.
-Czyli się zgadzasz?
-Tak.
Niall założył mi na palec pierścionek. Był przepiękny. A ja rzuciłam mu się w ramiona, uroniając przy tym kilka łez szczęścia. Tą cudowną chwilę przerwały jakieś dziwne dżwięki.
-Niall ktoś chyba jest na zewnątrz.
-Pójdę sprawdzić.
-A jak to jest jakiś bandyta, albo jeszcze gorzej.
-Ze mną i tak nie wygra.
Niall wyszedł sprawdzić co to było. Ja zostałam w salonie. Z jednej strony byłam szczęśliwa, ale z drugiej martwiłam się, że Dan może wszystko popsuć. Mam nadzieje, że nie ma go tutaj. Po chwili wrócił Niall.
-Sprawdziłem nikogo tutaj nie ma. To napewno jakieś zwierze.
-Obyś miał racje.
Reszta wieczoru minęła nam już spokojnie. Obejrzeliśmy jeszcze jakiś film i więcej już nic z tego wieczoru nie pamiętam. Musiałam zasnąć. Następnego dnia rano obudziłam się w zupełnienie innym pomieszczeniu niż salon. Miejsce obok było puste. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół do salonu. Na ławie leżała jakaś karteczka. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam.

Karteczka:
Przepraszam, że nie było mnie przy Tobie jak się obudziłaś. Pojechałem do sklepu w celu zrobienia jakiś zakupów na śniadanie. Będę za jakąś godzinę lub dwie.
Bardzo Cię kocham Niall.

Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Moja sukienka była kompletnie wygnieciona przez noc. Na szczęście w łazience znalazłam jakieś dresy oraz koszulkę, które założyłam. Potem udałam się do salonu i usiadłam na kanapie. Drzwi wejściowe otworzyły się. Myślałam, że to Niall już wrócił, wstałam i chciałam się przywitać. Niestety to nie był Niall tylko Dan.
-Widzisz kochanie mówiłem Ci, że niedługo się spotkamy.
-Czego ode mnie jeszcze chcesz?
-Ja??? To był błąd, że Cię zostawiłem wtedy i chciałbym to teraz naprawić.
-Czy Ty siebie słyszysz co Ty mówisz.
-Tak. Chcę żebyśmy byli razem.
-To jest nie możliwe. Po pierwsze nie kocham Cię, a po drugie mam chłopaka, a w dodatku jesteśmy zaręczeni.
Po moich słowach podszedł bliżej mnie i mocno oparł mnie o ścianę.
-Jeszcze zobaczysz, że osiągne to chcę. Zawsze mam to czego chce. Jak wrócisz z powrotem do Londynu masz ostatnią szansę na zmianę swojej decyzji. Inaczej Tobie lub temu jak mu tam... coś się stanie. Zrozumiano?
-Tak - Wypowiedziałam z wielkim trudem.
Dan wyszedł. Ja coraz bardziej się go bałam. Modliłam się, żeby Niall już wrócił. Na wypadek powrotu Dan'a. Niall dość długo nie wracał bardzo martwiłam się. Wzięłam mój telefon i zadzwoniłam do niego. Niestety nie odbierał. A jeżeli Dan coś mu zrobił?







-----------------------------------------------
Jest już rozdział trzynasty. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Dziękuje wam za komentarze oraz tym osobą, które wspierają mnie w pisaniu. Dan niestety namiesza trochę w życiu Lily i Niall'a. Ale nie będę nic już więcej zdradzać. Wszystko wyjaśni się w kolejnych rozdziałach.

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział dwunasty. Niespodziewana wizyta.



Otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich Dan'a. Chciałam z powrotem szybko zamknąć drzwi, niestety nie udało mi się. Popchnął mocno drzwi i wszedł do środka.
-Nie zaprosisz mnie dalej? - Zapytał z wyczuwalną ironią w głosie.
-A niby czemu miałabym to robić?
-Może ze względu na to co nas kiedyś łączyło.
-Było minęło. Nie chciałabym do tego wracać. Powiesz mi dlaczego mnie śledziłeś, a teraz nachodzisz mnie w domu?
-A ja wręcz przeciwnie. Widzę, że znalazłaś już sobie jakiegoś kochasia.
-Opuścisz mój dom czy mam zadzwonić na policje?
-Nie bądż śmieszna kochanie. Jeszcze się spotkamy. Prędzej niż myślisz.
Wypowiadając ostatnie słowa wyszedł. Z ulgą zamknęłam drzwi. Nie powiem bardzo się zmienił oczywiście na gorsze. Dan był kiedyś moim chłopakiem. Zostawił mnie dla jakieiś bogatej starszej kobiety oraz wyjechał z nią na kilka lat za granicę. Teraz wrócił i nagle mu się przypomniało o moim istnieniu. Wiedziałam, że ta jego dziwna wizyta niczego dobrego nie wróży. Po tym męczącym dniu poszłam na górę wzięłam długą kąpiel. Następnie położyłam się do łóżka. Mimo zmęczenia długo nie mogłam zasnąć. Cały czas w mojej głowie krażyły różne myśli. Dopiero nad ranem udało mi się jakoś zasnąć. Ze snu obudził mnie dżwięk dzwoniącego telefonu. Zaspana wzięłam leżący na półce telefon i odebrałam.
-Cześć kochanie. Mam nadzieje, że Cię nie obudziłem.
-Nie skądże.
-Dzwonie do Ciebie z pytaniem o twoje plany na wieczór?
-Nie mam żadnych planów.
-W takim razie porywam Cię. Bądż gotowa na 21.00
-A mogę wiedzieć gdzie? Nie wiem w co się ubrać?
-We wszystkim wyglądasz cudownie. Możesz ubrać jakąś małą czarną.
-Do zobaczenia skarbie.
-Do zobaczenia.
Co on znowu wymyślił - Pomyślałam.
Spojrzałam na zegarek było już po 16.00 Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki w celu ubrania się. W międzyczasie naszykowałam sobie małą czarną i szpilki oraz biżuterię. Do spotkania z Niall'em zostało mi jeszcze trochę czasu. Zeszłam na dół i włączyłam telewizor na jakimś nudnym programie rozrywkowym. Trochę pooglądałam, a następnie zaczęłam przygotowania wyjścia.
Gdy już byłam prawie gotowa dostałam wiadomość sms. Odczytałam ją.

Wiadomość.
Lily wyglądasz przepięknie w tej sukience. Miłego wieczoru.
Dan

Musiał stać pod moim oknem i podglądać mnie w oknie jak się przebierałam.
Nie popsuje mojego dzisiejszego humoru. Niall pojawił się punktualnie. Byłam bardzo ciekawa, gdzie mnie zabierze. Zamknęłam dom i udaliśmy się do samochodu. Wsiedliśmy i ruszyliśmy w drogę. Po niedługim czasie byliśmy już pod ekskluzywną restauracją. Usiedliśmy przy wskazanym przez kelnera stoliku oraz zamówiliśmy dania.
-Lily wyglądasz cudownie w tej sukience.
-Dziękuje.
-Tak sobie ostatnio pomyślałem, żebyśmy razem wyjechali na kilka dni.
-Świetny pomysł.
Po niedługim czasie kelner przyniósł zamówione przez nas dania. Jedliśmy i rozmawialiśmy o naszych planach na przyszłość. Podczas rozmowy kilka razy rozglądałam się po restauracji czy nie ma tu przypadkiem Dan'a. Na szczęście Niall chyba tego nie zauważył. Po skończonym posiłku Niall zapłacił i wyszliśmy z restauracji.
-Lily mam dla Ciebie jeszcze jedną zaplanowaną niespodziankę na dzisiejszy wieczór.
-Powiesz mi wreście, jaką?
-Nie bo nie będzie niespodzianki.
-A ty jak zwykle swoje.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Dzięki temu wieczorowi zapomniałam o Dan'ie. Byłam bardzo ciekawa gdzie Niall mnie zabiera. Oczywiście od niego nic się nie dowiem. Jechaliśmy już jakiś czas i jak na złość nic się nie odzywał. Postanowiłam, że również się do niego nie odezwę. Odwróciłam głowę w przeciwną stronę i oparłam ją o okno.






----------------------------------------------
Rozdział udało mi się napisać dzień wcześniej niż planowałam. Dziękuje bardzo za wszystkie komentarze oraz że podoba wam się jak pisze i nadal czytacie mojego bloga. To pojawił się Dan, którego wcale miało nie być. Pomyślałam, że tak będzie ciekawiej. Postaram się, żeby pod każdym rozdziałem była jakaś krótka notka.

niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział jedenasty. Kim on był?


Podeszłam do łóżka i obudziłam Niall'a składając na jego ustach namiętny pocałunek.
-Taką pobudkę to ja mogę mieć codziennie.
Odpowiedział.
-Jak zasłużysz sobie to czemu nie.
-A nie zasłużyłem.
-Pewnie, że tak.
Po chwili wstał, dał mi buziaka w policzek i poszedł do łazienki. Ja w tym czasie wróciłam na dół i zajęłam się przygotowaniem śniadania. Postanowiłam, że zrobię naleśniki z różnymi dodatkami, żeby każdy mógł wybrać coś dla siebie. Po niedługim czasie śniadanie było już gotowe. Zawołałam wszystkich do kuchni. Chłopakom bardzo musiały smakować naleśniki, gdyż pochwalili kilka razy.
Po skończonym posiłku Niall pomógł mi w sprzątaniu. Reszta siedziała w salonie oglądając jakiś film w telewizji.
-Kochanie mam pomysł. -Powiedział.
-Jaki? -Zapytałam ciekawa.
-My z chłopakami posprzątamy w domu, a ty razem z Jessy udasz się na miasto.
-A wiesz, że to jest nawet dobry pomysł. Już dawno miałam się wybrać na jakieś zakupy.
-To zamówię wam taksówkę.
-Okej.
Jessy była już gotowa. Ja tylko zmieniłam buty i wzięłam ze sobą torebkę. Po chwili wyszłyśmy na zewnątrz, gdzie czekała już na nas taksówka. Droga do galerii nie zajęła nam dużo czasu. Przez następnych kilka godzin chodziłyśmy po sklepach i przymierzałyśmy wiele ubrań. Na szczęście udało mi się kupić kilka fajnych rzeczy. Zmęczone i z wieloma torbami udałyśmy się do kawiarni. Zamówiłyśmy dwie kawy oraz desery lodowe. Jessy opowiedziała mi jak układa jej się z Liam'em, a ja opowiedziałam o Niall'u.
-Jessy nie zauważyłaś przypadkiem, że tamten chłopak cały czas patrzy się w naszą stronę?
-Który?
-No ten przy oknie.
-Faktycznie, masz racje. Czuje na sobie jego zimny wzrok.
-Mam dziwne wrażenie jakbym go znała.
-Wydaje Ci się.
Porozmawiałyśmy jeszcze trochę w kawiarni.
-Zbieramy się już do domu. Jestem strasznie zmęczona tymi zakupami?
-Oczywiście. Ja też padam z nóg.
Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy. Mimo póżnej godziny zdecydowałyśmy się na powrót do domu na pieszo. Po drodze odprowadziłam Jessy do domu. Brakowało mi już dawno takiego wypadu z przyjaciółką. Zostało mi jeszcze jakieś dziesięć minut drogi. Cały czas miałam wrażenie jakby ktoś za mną szedł. To nie był wymysł mojej wyobrażni, wyrażnie słyszałam oddech i kroki nieznajomego. Bałam się odwrócić. Przyspieszyłam kroku, by być jak najszybciej w domu. Gdy w końcu zobaczyłam już dom weszłam szybko do środka przy okazji zamykając drzwi na zamek. Zdjęłam buty. Torby z zakupami położyłam w salonie. Cały dom był pięknie posprzątany. Na stole nawet stały w wazonie kwiaty. Cały czas myślałam o tym kto to mógł być.
-Kochanie i jak udały się zakupy?
Tak się zamyśliłam, że nie odpowiedziałam na pytanie Niall'a.
-Lily coś się stało? Zadałem Ci pytanie i nie odpowiedziałaś na nie. A do tego wyglądasz jakbyś była przerażona.
-Przepraszam zamyśliłam się. Zakupy bardzo udane.
-To koniecznie musisz mi pokazać co kupiłaś.
-Oczywiście.
-Niestety innym razem , teraz muszę iść do pracy.
-Zobaczymy się jutro? -Zapytałam.
-Oczywiście.
Pożegnałam się z Niall'em. Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam na kanapie. Gdy zaczął dzwonić dzwonek do drzwi, myślałam, że to Niall czegoś zapomniał wziąść. Wstałam i szybko poszłam otworzyć drzwi. Niestety myliłam się i to bardzo. To nie był Niall...






----------------------------------------------
Oto jest rozdział jedynasty. Od kilku dni zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. Mam jeszcze dużo pomysłów, ale mam duże wątpliwości do tego jak pisze. Mam do was bardzo ważne pytanie i oczekuje na nie szczerej odpowiedzi od was. Czy chcecie abym dalej pisała i prowadziła tego bloga czy poprostu skończyła go?

sobota, 14 czerwca 2014

Libster Blog Awards

Dostałam swoją pierwszą nominacje na mojego bloga od Helena Winkler. Do tej pory nie wiem jakim cudem.
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.


Pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Co byś zrobiła gdyby okazało się, że wygrałaś bilet na koncert 1d?
3. Jaki masz znak zodiaku?
4. Ulubiona aktorka?
5. Do jakich fandomów należysz?
6. Ulubiona piosenka?
7. Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole?
8. Gdzie chciałabyś zamieszkać?
9. Masz rodzeństwo?
10. Ile masz lat?
11. Skąd pomysł na bloga?

Odpowiedzi:
1. Dominika.
2. Hmmm. Bardzo bym się ucieszyła.
3. Ryby.
4. Jennifer Lawrence
5.  Directioners
6. Trochę ich mam. Ale jak już muszę wybrać to One Direction You and I oraz Little Things.
7. Język angielski.
8. Zdecydowanie Londyn.
9. Tak, starszego brata.
10. Szesnaście.
11. Już kiedyś pisałam. I teraz tak w sumie zaryzykowałam i mam nadzieje, że mój blog z czasem będzie się cieszył jeszcze wiekszą popularnością.
 Nominuje::
1. http://same-mistaskes-harry.blogspot.com/
2. http://aggressive-fanfiction.blogspot.com/
3. http://in-the-mirror-of-the-past.blogspot.com/
4. http://mydreamityou-fanfiction.blogspot.com/
5. http://runaway-niall-horan-tlumaczenie.blogspot.com/
6. http://dangerousangelharrystyles.blogspot.com/
7. http://we-area-secret.blogspot.com/
8. http://afraid-angel-fanfiction.blogspot.com/    
9. http://onedirectionmojcalyswiat.blogspot.com/
10. http://www.1000-ways-to-hell.blogspot.com/
11. http://time-is-going-by.blogspot.com/

Pytania dla was:
1. Ulubiony film?
2. Tytuł ulubionej książki?
3. Miesiąc urodzenia?
4. Jaki masz kolor oczu?
5. Język, którego chciałabyś się nauczyć?
6. Wymarzone miejsce na wakacje?
7. Jak spędzasz wolny czas?
8. Masz jakieś zwierzątko? Jakie?
9. Imię ubionego aktora?
10. Jakiej muzyki słuchasz?
11. Jaką porę roku lubisz najbardziej?

czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział dziesiąty. Tajemnicze zniknięcie.

Złapałam chłopaka za rękę i zaprowadziłam do swojego pokoju, oboje szybko padliśmy na łóżko. W pokoju panowała cisza, którą przerwałam:
-NIall o czym myślisz?
-O nas Lily.
-Dlaczego?
-Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Nawet nie wiesz jak chciałbym to z Tobą zrobić, tu i teraz.
Zamikłam i przytuliłam się do Niall'a, chłopak zaczął mnie namiętnie całować. Ściągnęłam z niego biały T-shirt i nadal się całowaliśmy. NIall nagle przerwał:
-Lily czy napewno tego chcesz?
-Z tobą zawsze.
Wróciliśmy do całowania.
-Po co ci ta bluzka? -Zapytał i zerwał ją ze mnie w mgnieniu oka.
Zaczął ściągać ze mnie spodnie. Czułam już lekkie podniecenie.
Ściągnęłam chłopakowi spodnie, przytulił mnie mocno do siebie, czułam jak coś, a raczej ktoś rośnie mu w spodniach, jego przyjaciel ocierał się o mnie.
-Daj rękę -rozkazał więc i tak uczyniłam
-Zobacz jak na mnie działasz.
Położył rękę na swoich bokserkach, ściągnęłam je, moim oczom ukazała się "jego męskość"
-Weź go w ręce -powiedział.
Wzięłam jego kolegę w ręce i zaczęłam delikatnie masować. Słyszłam jak Niall pojękiwał cichutko. Gdy poczułam, że staje się on twardszy wzięłam go do ust. Niall zaczął cicho pojękiwać.
Złpał mnie za biodra, tym razem to on był nade mną. Szybkim ruchem zerwał ze mnie stanik i zaczął delikatnie masować moje piersi i podgryzać sutki, pojękiwałam cicho. Chłopak zaczął schodzić z pocałunkami coraz niżej, doszedł do lini bioder, tym razem przeszkadzały mu maje stringi. Złapał je zębami i zaczął ściągać, wyrzucił je i wrócił do dalszych pocałónków, w końcu doszedł do mojej "myszki" zaczął ją delikatnie podgryzać. Wyprostował 2 palce i polizał je, zaczął delikatnie wpychać je we mnie, czułam się dobrze, wyciągnął je.
-Jesteś pyszna -powiedział oblizując palce.
Podniósł się i wziął w ręce swojego "kolegę", zaczął delikatnie wpychać go we mnie, pojękiwałam cicho. Pierwsze ruchy były wolne, później zaczął przyśpieaszać.
-N..Niall-jęknęłam
-Jeszcze chwila słońce -powiedział nie przerywając.
Na mojej twarzy pojawił się grymas, z powodu cudownego uczucia.
-Jeszcze chwila skarbie -zrobił jeszcze parę mocnych wepchnięć, jeszcze jedno mocne pchnięcie. Oboje doszliście. Niall znów zaczął całować cię tym razem zaczynając od twojej "przyjaciółki" w stronę ust.
-Jak skarbie?
-Niall, było mi tak dobrze. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Leżeliśmy nadzy przykryci tylko kocem i tak usnęliśmy.
Następnego dnia rano obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju przez nie zasłonięte rolety. Obok mnie jeszcze smacznie spał Niall. Na wspomnienia ostatniej nocy na moją twarz wkradał się uśmiech. Wstałam z łóżka, zabrałam leżące na podłodze moje ubrania. Ubrałam się w nie i wyszłam z pokoju, starając się jak najciszej zamknąć drzwi. Udałam się do łazienki w celu wykonania porannych czynności. Schodząc na dół o mało nie dostałam zawału. Harry spał na stole w samych bokserkach przywiązany jakąś liną. Śmiałam się tak głośno, że aż się w końcu obudził.
-Harry dlaczego ty śpisz tak na stole?
-Nie wiem. To przez tą całą grę w butelkę.
-Kto Ci to zrobił?
-Ty kochanie.
Jeszcze bardziej nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Pomożesz mi? Czy mam czekać aż mnie wszyscy tak zobaczą.
-Hmmm... No pewnie, że ci pomogę.
Pomogłam Harry'emu w rozwiązaniu liny.
-A gdzie reszta? Zapytałam.
-Nie mam pojęcia. Napewno gdzieś śpią. To ja pójdę do łazienki.
Po chwili wrócił Harry z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Lily chodż szybko, tylko weż ze sobą apart.
Zabrałam ze sobą swój telefon i udałam się za Harry'm. W łazience, a dokładniej w wannie spali razem Jessy z Liam'em. Zrobiliśmy im zdjęcie i wyszliśmy. Usiadłam na kanapie w salonie, a Harry stał oparty o blat w kuchni.
-No to musimy jeszcze Zayn'a i Louis'a znależć -Powiedziałam.
-Tak.
Siedząc na kanapie poczułam jakby się ruszała i wydawała jakieś dziwne dżwięki. Szybko wstałam z niej.
-Harry tam ktoś musi być.
-Gdzie?
-No w kanapie.
-Niemożliwe.
-Możliwe.
Podszedł bliżej i przyznał mi racje. Otworzył pojemnik tam gdzie umieszcza się pościel. Z środka wyszedł Louis.
-Zostańce w salonie ja pójdę obudzić Niall'a, Jessy i Liam'a zrobię jakieś śniadanie i musimy tu posprzątać.
-Jasne -Odpowiedzieli zgodnie.
Najpierw weszłam do łazienki i obudziłam nasze zakochane gołąbki. Gdy już chciałam wejść na pierwszy schodek, szafa zaczęła się dosłownie ruszać. Stałam jak osłupiała. W końcu upadła na podłogę, robiąc duży hałaś i rozwalając się. Wyszedł z niej Zayn.
-Zayn to jest szafa moich rodziców. Odkupujesz mi ją i to dzisiaj. Zaraz, natychmiast.
-Dobrze -Odpowiedział skruszony.
- Idż do salonu i masz się z niego nie ruszać. Zrozumiano?
-Pokiwał tylko twierdząco głową.
Wreście weszłam spokojnie po schodach i dotarłam do swojego pokoju.





---------------------------------------------
No to mamy już dziesiąty rozdział.
Z sceną +18 pomagała mi @Niesia69 za co bardzo jeszcze raz jej dziękuje. Mam nadzieje, że również wam się spodoba. Mi osobiście bardzo się podoba.

niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział dziewiąty. Impreza niespodzianka.

Rano obudziłam się bardzo wcześnie jak na mnie.
Spojrzałam na zegarek była 5.12
Postanowiłam, że jeszcze zostanę w łóżku. Leżąc obmyślałam plan na dzisiejszą imprezę. Koło godziny 8.00 wstałam i wykonałam wszystkie poranne czynności. Potem zadzwoniłam do Niall'a z prośbą o pomoc oraz o załatwienie jakiś napojów wysokoprocentowych. Następnie zadzwoniłam do Zayn'a i Harry'ego z zaproszniem na dzisiejszy wieczór. Od razu zgodzili się. Zostało mi jeszcze do przygotowania jeszcze jedzenie. Kilka godzin póżniej miałam już wszystko przygotowane. Zostało mi jeszcze przebranie się i zrobienie jakiegoś makijażu. Ubrałam czarną sukienkę oraz szpilki. Makijaż wykonałam delikatny. Już byłam prawie gotowa, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć.
-Cześć Lily. Jak ty pięknie dziś wyglądasz, zresztą jak zawsze. Gdzie mam to położyć?
-Dziękuje bardzo. W kuchni na stole.
-Pomóc Ci coś jeszcze?
-Nie trzeba. Wszystko jest już gotowe. Teraz trzeba tylko czekać na gości.
-A kto jeszcze ma być oprócz Jessy i Liam'a?
-Harry i Zayn.
-Nie znam.
-To poznasz. Powinni już lada chwila być.
-Mówiłem Ci już, że wyglądasz cudownie w tej sukience?
-Tak, mówisz mi to już drugi raz.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. Byli to Zayn, Harry i jeszcze jakiś chłopak, którego nie znam.
-Lily nie masz nic przeciwko temu, że nie przyszedłem sam? - Zapytał Zayn.
-Jasne, że nie.
-Lily to jest Louis.
Przywitałam się z gośćmi oraz zaprosiłam wszystkich do salonu.
-Niall może zrobić jakieś drinki chłopakom.
-Oczywiście.
Niall robił drinki. Ja w tym czasie zadzwoniłam do Jessy. Niedługo po moim telefonie wreście przyjechali. Bardzo cieszyłam się, że po tej przerwie znów widzę moją przyjaciółkę. Jessy razem z Liam'em byli bardzo zadowoleni oraz zaskoczeni z przygotowanej przeze mnie niespodzianki. Przez jakiś czas wszyscy rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. Następnie Liam i Niall coś szeptali sobie na ucho. Pewnie znów Niall ma jakiś genialny pomysł. Nie musiałam się dłużej nad tym zastanawiać. Niall podszedł do mnie i wziął mnie na barana, to samo zrobił Liam z Jessy. Krzyczałyśmy i śmiałyśmy się, ale nic nie pomagało. Chłopaki razem z nami kierowali się na dwór w stronę basenu. Zayn, Harry i Louis podażali za nami. Gdy byli już przy basenie wrzucili nas do wody. Harry również wskoczył i się do nas przyłączył.
-Harry wyglądasz teraz jak dziecko tarzana.
-Haha bardzo śmieszne.
-No naprawdę.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, nawet Harry.
Po wyjściu z basenu razem z Jessy poszłyśmy na górę przebrać się w jakieś suche ubrania. Po powrocie na dół, Harry powiadomił nas o swoich pomyśle.
-Dziewczyny mam pomysł na dalsze spędzenia czasu. Rozmawiałem z chłopakami i już się zgodzili.
-Jaki?
-Może byśmy zagrali w butelkę. Prawda i wyzwanie, ale może być jeszcze ulepszona wersja czyli rozbierana.
-Czemu nie.
-Ulepszona wersja czy normalna?
-Hmmmm... Zdecydowanie ulepszona.
Harry poszedł po butelkę. Reszta usiadła wygodnie na dywanie. Po powrocie Harr'ego zaczęliśmy grę. Najpierw były same pytania, a potem miały być wyzwania, których trochę się obawiałam. Po kilku wyzwaniach ja z Harry'm mieliśmy najwięcej na sobie. Inni mieli tylko samą bieliznę, a my mieliśmy jeszcze dodatkowo koszulki. Ostatecznie oboje wygraliśmy. Po skończeniu gry wpadłam na świetny pomysł zemsty na chłopakach. Opowiedziałam o nim Jessy, od razu się na niego zgodziła.
Przeprosiłyśmy na chwilę chłopaków i poszłyśmy na górę. Moja zemsta polegała na tym, że wszystkim umalujemy twarze.
-Jesteś szalona.
-Wiem. Oni nas wrzucili do basenu, więc teraz czas na zemstę z naszej strony.
-Masz racje.
-Jak zawsze.
Poszłyśmy na dół. I zabraliśmy się do naszej zemsty. O dziwo nie protestowali, to pewnie dzięki tym drinkom Niall'a. Dodatkowo Harry'emu wyprostowaliśmy jeszcze włosy. Po skończeniu naszego dzieła razem z Jessy przybiłyśmy sobie piątkę. Zrobiłyśmy również na pamiątkę kilka zdjęć. Wysłaliśmy ich do łazienki żeby się zobaczyli. Słychać było tylko krzyk Harr'ego oraz śmiech pozostałych. Nasza zemsta się udała. Wszyscy byli już prawie pijani, oprócz mnie i Niall'a. Reszta wieczoru minęła nam na żartach i wygłupianiu się. Potem razem z Niall'em opuściliśmy salon.





----------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział dziewiąty wam się spodoba. Bardzo starałam się, żeby go dziś dodać, a nie jutro.

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział ósmy. Przypadek czy przeznaczenie.

Następnego dnia rano obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Obudziłam się, a obok mnie spał Niall. Co ja mam teraz zrobić, za chwilę do mojego pokoju wejdzie mama.
-Niall obudż się. Musisz się schować. Moja mama zaraz wejdzie i nie może Cię zobaczyć.
-Co??
-To co słyszysz. Chyba, że chcesz się przed nią tłumaczyć z tych swoich genialnych pomysłów.
-Gdzie mam się schować?
Zapytał się, wstając z łóżka.
-Do szafy.
Niall poszedł w stronę szafy, a ja poszłam otworzyć drzwi. Do pokoju weszli rodzice.
-Przepraszam córeczko, że cię obudziłam. Razem z tatą musimy jechać dzisiaj w delegację na kilka miesięcy. W szufladzie masz pieniądze i numer do swojej ciotki jakbyś czegoś potrzebowała.
-Dam sobie radę.
Pożegnałam się z rodzicami. Trochę smutno było mi z powodu ich wyjazdu. Podeszłam do szafy i otworzyłam drzwi. Wyszedł z niej Niall. Widząc mnie mocno mnie przytulił.
-Lily nie przejmuj się tym wyjazdem swoich rodziców. Ze mną napewno nie będziesz się nudzić.
-Taką mam nadzieje. Mam tylko jedną prośbę do Ciebie.
-Jaką?
-Nie wchodż już więcej do mojego pokoju przez okno i po drabinie.
-Tego nie mogę Ci obiecać.
Uśmiechnęłam się do Niall'a a on zrobił to samo.
-Kochanie ja muszę się już powoli zbierać. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Odezwę się.
Pożegnałam się z Niall'em i odprowadziłam go do drzwi. Poszłam na górę ubrać się oraz umyć. Potem usiadłam na parapecie. Na zewnątrz była bardzo ładna pogoda. Postanowiłam to wykorzystać i udać się na spacer. Założyłam swoje trampki i wyszłam z domu. Udałam się do parku, było dzisiaj w nim bardzo dużo ludzi. Usiadłam na ławce, zamknęłam oczy i rozmyślałam. O wszystkim i o niczym. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos jakiegoś mężczyzny.
-Przepraszam. Mogę usiąść?
-Oczywiście.
-Znowu się spotykamy.
-Przypadek.
-Chyba przeznaczenie. Lily może dasz się zaprosić na kawę?
-W sumie to czemu nie.
Poszliśmy razem z Harry'm do jakieś pobliskiej kawiarni. Zamówiliśmy dwie kawy oraz ciastka. Całkiem miło nam się rozmawiało. Przy okazji wymieniliśmy się numerami telefonów. Wychodząc z kawiarniu było już ciemno, więc Harry zaproponował, że mnie odprowadzi. Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu. Pożegnałam się z nim i weszłam do środka. Sprawdziłam telefon, który leżał na ławie w salonie. Było kilka nieodebranych połączeń od Jessy. Oddzwoniłam do niej. Podczas rozmowy dowiedziałam się o jej powrocie z Liam'em. Po skończonej rozmowie usiadłam na kanapie. Zastanawiałam się nad zrobieniem imprezy powitalnej dla Jessy i Liam'a. Niestety nie dane było mi długo odpoczywać, gdyż zaczął dzwonić dzwonek do dzrzwi. Wstałam i poszłam je otworzyć. Rozejrzałam się, ale nikogo nie było. Już miałam zamykać drzwi, gdy zauważyłam ogromny bukiet czerwonych róż, który leżał na wycieraczce. Podniosłam go i zaniosłam go do kuchni. W środku znalazłam jakiś liścik.

Liścik:

Piękna dziś się nie zobaczymy. W przeprosiny wysyłam ci ten piękny bukiet dla najcudowniejszej dziewczny na całym świecie.

Kocham cię. Niall.

Wysłałam jeszcze sms's Niall'owi z podziękowaniem za kwiaty. Była już póżna godzina. Poszłam się umyć i od razu położyłam się do łóżka. Na sen nie musiałam długo czekać.

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział siódmy. Nowa znajomość.

Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy z tego cudownego miejsca. Byłam bardzo zadowolona z niespodzianki, którą przygotował Niall. Droga powrotna minęła bardzo szybko może dlatego, że się trochę przespałam. Gdy dojechaliśmy już pod dom z pięknego snu obudził mnie Niall.
- Pobudka Księżniczko. Jesteśmy już na miejscu.
-Przecież nie śpię. Wejdziesz, napijemy się lub zjemy coś? Jeśli tylko masz ochotę.
-Z miłą chęcią.
Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do pustego domu, kierując się od razu w stronę salonu.
-Jakieś specjalne życzenie na śniadanie?
-Hmmm? Chciałbym Ciebie księżniczko.
Na słowa Niall'a tylko się uśmiechnełam i wyszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, świeciła oczywiście pustkami. Udało mi się zrobić coś z niczego. Zrobiłam kilka kanapek oraz nalałam soku pomarańczowego do szklanek i wszystko zaniosłam na tacy do salonu. Położyłam tacę na ławie, a sama usiadłam na kanapie. Niall jadł kanapki, ja tylko napiłam się soku. Po skończonym śniadaniu zaniosłam naczynia do kuchni.
-Muszę iść do sklepu i zrobić zakupy.
-Chętnie bym z Tobą poszedł Lily, ale niestety muszę już uciekać. Zadzwonię wieczorem.
Wyszliśmy razem z domu. Udaliśmy się w dwa przeciwne kierunki ja do sklepu, a Niall w stronę swojego domu. Wchodząc do środka, wzięłam wózek. Chodziłam między półkami i wkładałam do niego potrzebne produkty. Gdy już miałam prawie wszystko. Zapatrzyłam się i niechcący w kogoś wjechałam. Spojrzałam w górę i ujrzałam wysokiego zielonookiego szatyna.
-Najmnocniej pana przepraszam. Nic się nie stało?
Nieznajomy uśmiechnął się do mnie. Po chwili również odezwał się.
-Nic się nie stało. Wjechałaś we mnie tylko wózkiem sklepowym, a nie czołgiem. I nie pan tylko Harry jestem.
Przeprosiłam go jeszcze raz i udałam się w stronę kasy. Spakowałam już zakupy i chciałam wyjść. Ktoś uniemożliwił mi to łapiąc mnie za ramię i odwracając w swoją stronę.
-Nie ładnie tak odchodzić nie zdradzając swojego imienia.
-Lily.
-Piękne imię. Lily może pomogę Ci z tymi zakupami.
-Nie dziękuje. Poradzę sobie sama.
Odchodząc od niego cały czas czułam na sobie jego wzrok. Po dotarciu do domu odłożyłam wszystkie zakupione produkty na swoje miejsce. Nalałam sobie do szklanki wody i usiadłam na kanapie w salonie. Włączyłam telewizor na jakimś filmie i zaczęłam go oglądać. Tak minęła mi reszta dnia, aż do powrotu rodziców. Oczywiście musiałam się wytłumaczyć mamie.
-Kochanie gdzie ty byłaś wczoraj cały dzień?
-Byłam z Niall'em.
-Całą noc?
-Mamo jestem przecież dorosła.
-Następnym razem zadzwoń albo napisz chociaż sms'a żebyśmy się z tatą nie martwili.
-Dobrze. Pójdę już do siebie.
 Wzięłam długą kąpiel i poszłam do swojego pokoju położyć się. Już prawie zasypiałam, gdy usłyszałam jakieś dżwięki dobiegające z balkonu. Zdecydowanie za dużo naogladałam się horrorów i moja wyobrażnia się teraz uruchomiła. Potem dostałam wiadomość sms od Niall'a.

Odczytałam ją.


Wiadmość:
Kochanie jeśli nie śpisz. Otwórz okno od swojego balkonu i mnie wpuść.
                                                                                                                         

Wstałam z łóżka i poszłam otworzyć okno.
-Niall co ty tutaj robisz o tej porze?
-Stęskniłem się za Tobą i pomyślałem, że odwiedzę cię przed snem.
-Mam jeszcze jedno pytanie. Jak tu wszedłeś?
-Normalnie po drabinie.
-Jesteś nienormalny.
Po moich słowach zaczął się śmiać.
-Ja??? Chyba zakochany. Poczekam aż zaśniesz i wyjdę.
Położyłam się z powrotem do łóżka, a obok mnie położył się Niall.

Nucił mi piosenkę  You and I. Zamknęłam oczy i zasnęłam.



------------------------------------------------
No to jest już rozdział siódmy. Mam nadzieje, że spodoba wam się tak jak szósty. Dziękuje za wszystkie komentarze. Mam nadzieję, że z czasem będzie jeszcze więcej czytających i komentarzy, które strasznie cieszą i motywują do pisania.