czwartek, 29 maja 2014

Rozdział szósty. Niespodzianka.

Usnęliśmy póżnym wieczorem z Niall'em w salonie oglądając film.
Następnego dnia rano obudziłam się na kanapie, wtuona w ramiona Niall'a. Wyglądał tak słodko i niewinnie jak spał. Patrzyłam się na niego dobrych kilka minut do momentu jego obudzenia się.
-Dzień dobry kochanie. Takie pobudki to ja mogę mieć codziennie.
-Dzień dobry.
Chciałam wstać z kanapy, gdy poczułam jak ręce Niall'a uniemożliwiają mi to i wylądowałam na nim. Miał na twarzy ten swój chytry uśmieszek.
-A księżniczka to gdzie ucieka swojemu księciowi?
-Chciałam nam zrobić jakieś pyszne śniadanie i posprzątać po wczorajszym wieczorze.
-Zrobisz to póżniej, a teraz czeka cię kara.
Nie wiedziałam kompletnie o co mu chodzi. Nie musiałam długo się zastnawiać, gdyż po chwili wykonywał swój plan. Zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się i krzyczałam przy tym na cały dom. On tylko się głośno śmiał i dalej mnie łaskotał. Po jakimś czasie do domu weszli rodzice i przyglądali się nam z zaciekawieniem. Dopiero po kilku minutach Niall zorientował się, że nie jesteśmy sami w domu i przestał mnie łaskotać.
-Nie przeszkadzajcie sobie. Przyślimy tylko na chwilę zabrać kilka teczek z dokumentami.
Niall przywitał się z moimi rodzicami, zaraz po nim ja zrobiłam to samo. Mama poszła do pokoju i oboje z tatą zaraz wyszli. Zostawiając nas znów samych.
-Chyba nie pomyśleli, że my razem no wiesz.
-Niall coś ty. Widziałeś ich miny.
-To był bezcenny widok.
-Tak. A ja też się na Tobie zemszczę w swoim czasie.
Oboje zaczęliśmy się śmiać na wspomnienia tego całego zajścia. Niall poszedł do łazienki. A ja zabrałam się za zrobienie śniadania. Smażyłam naleśniki i w między czasie przygotowywałam różne dodatki. Gdy kończyłam nakładać na talerz ostatniego naleśnika, poczułam jak to mocno mnie przytula.
-Co tak ładnie pachnie?
-Nasze śniadanie. Siadaj bo wystygnie.
Nałożyłam nam na talerze naleśniki, jedliśmy i rozmawialiśmy. Po skończonym posiłku włożyłam naczynia do zmywarki.
-Lily kochanie dziękuje ci za wczorajszy wieczór i za dzisiaj. Niestety muszę się już zbierać. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Mam dla Ciebie niespodziankę bądż gotowa na dzisiejszy wieczór.
-A możesz coś więcej powiedzieć?
-Nie bo nie będzie niespodzianki. Do zobaczenia.
Po wyjściu Niall'a, poszłam na górę ubrać się. Cały czas zastanawiałam się nad jego niespodzianką. Posprzątałam cały dom co zajęło mi trochę czasu. Usiadłam na kanapie, żeby odpocząć. Dostałam wiadomość, że mam być gotowa na 20:00. Spojrzałam na zegarek była godzina 19:12. Super mam tak mało czasu na naszykowanie się. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i już kończyłam prostować ostatnie pasmo włosów gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć drzwi i przywitałam się z Niall'em. Zamknęłam drzwi na klucz i udaliśmy się do jego samochodu. Jechaliśmy już jakiś dłuższy czas. Nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Postanowiłam się odezwać i przerwać panującą ciszę.
-Niall gdzie ty mnie w ogóle wieziesz?
-Zobaczysz to już niedaleko.
-To nie była odpowiedż na moje pytanie.
-Ale ty jesteś uparta.
-Odezwał się pan tajemniczy.
Po kilku minutach raczył się znów odezwać.
-Już jesteśmy na miejscu.
Byłam bardzo ciekawa, gdzie mnie wywiózł.
Wyszłam z samochodu i to co ujrzałam było niesamowite. Znajdowaliśmy się na plaży. Widok był cudowny i do tego jeszcze szum wody. Było już ciemno i lampki oświetlały drogę na molo. Udaliśmy się tam i usiedliśmy na jednej z ławek. Niall wyciągnął gitarę.
-Napisałem tą piosenkę specjalnie dla Ciebie. Ma tytuł You and I.
Gdy Niall śpiewał dla mnie, byłam poprostu w siódmym niebie. Chciałam, żeby ta chwila trwała jak najdłużej i nigdy się nie skończyła. Potem spacerowaliśmy jakiś czas po plaży. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Było poprostu cudownie. Dopiero, gdy zaczęło wschodzić słońce postanowiliśmy wracać.

niedziela, 25 maja 2014

Rozdział piąty. Spotkanie.

Siedział zamyślony na ławce. Gdy mnie zobaczył na jego twarz wkradł się ten cudowny uśmiech. Po chwili wstał i podszedł do mnie.
-Lily cieszę się, że cię widzę. Możemy porozmawiać? Wytłumacze Ci wszystko.
-Dobrze.
-Zerwałem z nią jeszcze długo przed tym jak się poznaliśmy. Wydzwaniała do mnie, pisała i nachodziła mnie. Naprawdę mnie z nią nic nie łączy. To był największy błąd w moim życiu, że ją poznałem. Lily proszę wybacz mi ja naprawdę tego nie chciałem.
Nie wiedząc co mam mu odpowiedzieć odwróciłam swój wzrok w zupełnie inny kierunek niż jego błękitne jak ocean oczy.
-Rozumiem jeśli potrzebujesz trochę czasu.
Nerwowo podciągnęłam rękawy mojej koszuli, zupełnie zapominając o bandażach. Niall spojrzał na nie, a po chwili złapał moją twarz i zwrócił w swoją stronę. Miał w oczach smutek i żal.
-Lily proszę obiecaj mi, że już nigdy więcej nie sięgniesz po żyletkę.
-Obiecuję
-Nasza rozłąka wcale nie była dla mnie łatwa, dla Ciebie pewnie też. Mimo to potrzebuję trochę czasu na przemyślenie i poukładanie sobie wszystkiego.
Po moich słowach w jego oczach znów powrócił dawny blask. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił mój uśmiech.
-Lily dziękuje za rozmowę i szansę wytłumaczenia się. Obiecuje, że jeśli mi wybaczysz to już nigdy cię nie zawiodę.
Pożegnaliśmy się i każde z nas udało się do swoich domów. Po powrocie do domu zadzwoniła do mnie Jessy. Dowiedziałam się, że dzisiaj razem z Liam'em wyjeżdzają z Londynu zaopiekować się chorą babcią Jessy. I nie będzie ich dłuższy czas. Opowiedziałam przyjaciółce również o moim spotkaniu z Niall'em. Po skończonej rozmowie, poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżko. Cały czas myślałam o mojej dzisiejszej rozmowie z Niall'em. Chyba powinnam dać mu jeszcze jedną szansę. Nie czekałam już nawet na powrót rodziców, gdyż od razu zasnęłam.

Nastepne dni upłynęły mi normalnie bez żadnych szczególnych zdarzeń, gdy pewnego dnia zdecydowałam się zadzwonić do niego.
Umówiliśmy się popołudniu w parku. Byłam przed czasem, żeby się nie spóżnić. Po chwili również pojawił się Niall. Przywitaliśmy się. Za swoich pleców wyciągnął ogromny bukiet czerwonych róż i mi go dał.
-Myślę, że zasługujemy na jeszcze jedną szansę.
Po wypowiedzeniu moich słów, poczułam jak Niall delikatnie złapał mnie i podniósł do góry. Krzyczał przy tym na cały park, że bardzo mnie kocha. Potem niespodziewanie zaczął padać deszcz.
-Niall może to wydawać Ci się śmieszne, ale zawsze marzyłam o pocałunku w deszczu.
W tym samym momencie Niall delikatnie i namiętnie zaczął mnie całować. Chciałam, żeby ta chwila trawała jak najdłużej i nigdy się nie skończyła. Było poprostu cudownie. Potem Niall uparł się, że musi mnie odprowadzić do domu. Zaprosiłam go również do środka. Przebrałam się w suche ubrania, jemu dałam ubrania mojego taty. Usiedliśmy na kanapie w salonie, gdy nagle dostałam sms.


Wiadomość:
Lily dzisiaj nie wrócimy na noc do domu, ponieważ nasi dawni znajomi robią imprezę. Zostaniemy u nich na noc. Masz więc cały dom dla siebie. Jeśli coś by się działo dzwoń. Mama.


Zamówiliśmy naszą ulubioną pizze. Włączyłam jakiś horror. Leżeliśmy na kanapie i oglądaliśmy, a ja byłam wtulona w Niall'a. Wieczór był idealny. Póżnym wieczorem zmęczenie dawało o sobie znaki.


--------------------------------------------------------------------------
Liczę, że ten rozdział również wam się spodoba. I oczywiście będą komentarze. Nie jest długi, dlatego kolejny pojawi się niedługo. :)))

czwartek, 22 maja 2014

Rozdział czwarty. Nieznajomy a przyjaciel.

Rano pierwsze co zrobiłam to chwyciłam mój telefon leżący na szafce obok łóżka. Wyłączyłam straszny dżwięk budzika. Niechętnie wstałam z łóżka, wiedząc jaki czeka mnie dzisiejszy dzień. Umyłam się i założyłam ciemne dzinsy oraz koszulę. Spojrzałam jeszcze na zegarek, miałam jeszcze troszkę czasu do jego wizyty. Włączyłam laptopa i sprawdziłam pocztę. Była tam również wiadomość od Niall'a. Nie zdąrzyłam jej odczytać, gdyż zaczął dzwonić dzwonek do drzwi. Odłożyłam laptopa i poszłam otworzyć drzwi. Ujrzałam w nich wysokiego bruneta, z pięknym czekoladowymi oczami.
-Cześć jestem Zayn. A ty Lily, prawda?
-Tak.
Gestem ręki pokazałam mu, żeby wszedł. On tylko się uśmiechnął i wszedł, zdejmując swoje buty.
-Napijesz się czegoś?
-Poproszę kawę z mlekiem i dwoma łyżeczkami cukru. Jeśli to nie będzie problem.
-Dobrze.
Pomyślałam: Jakie wymagania. I co jeszcze.
Poszłam do kuchni i po chwili wróciłam z jego kawą. Położyłam ją na ławie, a sama usiadłam po drugiej stronie kanapy. Jak najdalej od niego. Modliłam się, żeby rodzice już wrócili albo zadzwonił do niego telefon, że musi już sobie iść. Niestety na razie się na to nie zapowiadało.
-Lily czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Spojrzałam na niego zdezorientowana.
-Tak myślałem, więc powtórzę jeszcze raz moje pytanie. Chcesz iść pozwiedzać Londyn?
-Jak chcesz idz, przecież nikt cię tu siłą nie trzyma.
-Z Tobą oczywiście.
-Ja dziękuje. Muszę Cię niestety przeprosić, żle się czuję i pójdę do swojego pokoju się położyć.
Uśmiechnął się tylko i nic nie odpowiedział.
Jedyne co udało mi się wymyślić, żeby tylko z nim nie siedzieć. Szybko poszłam na górę. Położyłam się na łóżko. Właśnie wtedy przypomniało mi się o wiadomości od Niall'a.
Chwilę zastanawiałam się czy odczytać czy nie. W końcu zdecydowałam się na to.



Wiadomość:
Lily bardzo cię przepraszam. Jestem już w Londynie. Mam nadzieje, że się spotkamy i porozmawiamy. Bardzo Cię kocham i tak łatwo nie poddam się bez walki. Jesteś dla mnie bardzo ważna.
Kocham Cię Niall.



Po przeczytaniu tej wiadomości uroniłam kilka łez. Chciałam o nim zapomnieć, ale nie potrafiłam. Wstałam zamknęłam dzrzwi. Otworzyłam szufladę i wyciągnęłam z niej żyletkę. Popatrzyłam się na nią. Wiem, że żle robię. Obiecałam sobie, że już więcej tego nie zrobię. Niestety to było silniejsze od mnie. Wykonałam kilka cięć na moim nadgarstku. Kiedy drzwi do mojego pokoju niespodziewanie się otworzyły. Był to Zayn. Oczywiście nie przewidziałam tego, żeby zamknąć drzwi na klucz. Szybko schowałam rękę za plecy. Chyba zauważył, że coś jest nie tak. Podszedł bliżej mnie i kazał mi pokazać rękę. Niechętnie zrobiłam to.
-Lily co ty najlepszego robisz? Nie lepiej porozmawiać tylko od razu trzeba sięgać po żyletkę.
-Ty nic nie rozumiesz.
-To może mi wytłumaczysz. Ale najpierw powiedz gdzie masz jakiś bandaż?
Podałam mu bandaż. Zayn delikatnie owinął nim mój nadgarstek. Gdy skończył odchrząknął co oznaczało, że mam już zacząć mówić. Opowiedziałam mu wszystko od początku, oraz pokazałam mu dzisiejszą wiadomość od Niall'a. Gdy skończyłam mocno mnie przytulił.
-Powinnaś się z nim spotkać i porozmawiać. Inaczej dalej będziesz to robić. A to nie ma najmniejszego sensu.
-Masz racje. Zayn chciałabym cię przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie i podziękować.
-Nie ma o czym mówić.
Nerwowo spojrzał na zegarek. Pożegnał się ze mną, mówiąc, że musi coś jeszcze załatwić. Zadzwoniłam do Jessy, jak na złość nie odbierała. Nie chciałam teraz siedzieć sama w domu. Postanowiłam, że udam się na spacer. Ubrałam więc swoje trampki i wyszłam z domu. Spacerowałam już jakiś czas alejkami. Byłam bardzo zdziwiona, gdy zobaczyłam tu Niall'a. Moje serce znów zaczęło bić tak samo jak się poznaliśmy. W głębi duszy chciałam tego spotkania. Napewno jeszcze nie teraz. Nie byłam na nie gotowa. Los jednak chciał, żeby było inaczej.

niedziela, 18 maja 2014

Rozdział trzeci. Londyn.

Teraz to nawet bardzo cieszyłam się z tego wyjazdu. Myślałam, że zacznę tu moje życie od nowa. Londyn to jest wspaniałe miasto. Po wylądowaniu samolotu, na lotnisku od razu przywitała mnie Jessy. Bardzo mi jej brakowało. Rodzice pozwolili mi wybrać się z nią na miasto.
-Lily czemu się do mnie nie odzywałaś?
-Chciałam być sama. To trochę długa historia.
-Opowiedz mi. Jesteśmy przyjaciółkami, może mogę Ci jakoś pomóc.
-Dobrze. Znasz jakieś spokojne miejsce, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał?
-Jasne, tu nie daleko jest park.
Poszliśmy do parku. Nikogo w nim na szczęście nie było. Usiadłyśmy na ławce. Opowiedziałam Jessy wszystko co ostatnio się wydarzyło. Opowiadając uroniłam kilka łez. Przyjaciółka widząc to bardzo mocno mnie przytuliła. Cały czas rozmawiałyśmy, oczywiście nie brakowało nam tematów. Kilka godzin póżniej podszedł do nas jakiś chłopak i namiętnie zaczął całować Jessy. Byłam trochę zdziwiona widząc to.
-Lily to jest mój chłopak Liam. Liam to jest moja najlepsza przyjaciółka Lily.
Jessy przedstawiła mi swojego chłopaka, którego poznała w Londynie. Okazało się, że przez ten czas co się nie odzwywałam, Jessy poznała Liam'a i zostali parą. Spędziliśmy w trójkę bardzo miło resztę dnia. Spacerując po mieście i śmiejąc się ze wszystkiego. Udaliśmy się również do restauracji, aby coś zjeść. Jessy z Liam'em obiecali mi, że następnym razem pokażą mi kilka ciekawych miejsc w Londynie. Dzięki temu spotkaniu, trochę zapomniałam o Niall'u. Dopiero, gdy zaczęło się ściemniać zaczęliśmy się powoli zbierać do domów. Jessy z Liam'em odprowadzili mnie. Po powrocie do domu zrobiłam sobie gorącej herbaty i udałam się do swojego pokoju. Sprawdziłam telefon, którego oczywiście zapomniałam włączyć po wylądowaniu samolotu. Było kilkanaście nieodebranych połączeń od Niall'a, odłożyłam telefon na szafkę. Chyba nigdy nie da mi o sobie zapomnieć. Poszłam wziąć długą kąpiel. Potem położyłam się na łóżko i od razu zasnęłam.
Następnego dnia rano obudziła mnie mama.
-Lily, kochanie idziemy z tatą na rozmowę w sprawie pracy. Na stole masz pieniądze, jakby coś się działo dzwoń. Będziemy wieczorem. Miłego dnia.
-Dobrze. Powodzenia.
Gdy mama wyszła z mojego pokoju. Zamknęłam jeszcze oczy i usnęłam. Obudziłam się dopiero po południu. Wstałam i udałam się do łazienki, w celu umycia się i ubrania. Założyłam dzisiaj czarne spodnie i koszulkę z flagą Wielkiej Brytani. Rozpakowałam wszystkie kartony stojące w pokoju, oraz poukładałam rzeczy na półkach. Trochę się tego uzbierało przez kilka lat. Zeszłam na dół. Nalałam sobie soku pomarańczowego i już chciałam usiąść na kanapie, gdy zaczął dzwonić mój telefon. Był to numer nieznany. Niepewnie odebrałam i odezwałam się. W słuchawce usłyszałam ten sam cudowny głos.
-Słucham.
-Lily wreście odebrałaś. Daj mi chwilę, wytłumaczę ci to wszystko. Proszę nie rozłączaj się.
-Niall my...
-Lily...
Nie zdąrzył już nic więcej powiedzieć, ponieważ rozłączyłam się. Skończenie tej rozmowy wydawało mi się najlepszym sposobem. Usiadłam na kanapie. Może powinnam dać mu szansę na wytłumaczenie. Mimo tego, że mnie zranił nadal coś do niego czułam. W mojej głowie było mnóstwo różnych myśli.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dżwięk otwierających się drzwi. Po chwili do salonu weszli rodzice. Od razu zapytałam jak im poszło.
-I jak poszła wam rozmowa o pracę?
-Bardzo dobrze. Oboje z tatą dostaliśmy pracę w tej samej firmie tylko w innych działach. Od jutra już zaczynamy.
-Bardzo się cieszę.
-A ty kochanie jak spędziłaś dzień?
-Nic szczególnie ciekawego nie robiłam.
-Lily mam dla ciebie dobrą wiadomość.
-Tak, jaką?
-Jutro przed południem przyjdzie do Ciebie, Zayn, syn mojej koleżanki. Pokaże Ci Londyn.
-Musi tu jutro przychodzić? Sama umiem zaplanować sobie dzień.
-Wiem. On tu mieszka już dłuższy czas, więc wszystko Ci pokaże. Bez dyskusji masz być dla niego miła.
Porozmawiałam z rodzicami jescze trochę. Obejrzeliśmy jeszcze razem jakąś komedię pt:"Kochanie poznaj moich kumpli". Potem poszłam się umyć i przebrałam się w piżamę. Położyłam się już do łóżka. Nie byłam zadowolona z powodu jutrzejszej wizyty tego całego Zayn'a. Niestety długo nie mogłam zasnąć, cały czas słyszałam głos Niall'a i widziałam jego nieziemski uśmiech.





---------------------------------------------

Każdy wasz komentarz wywołuje na mojej twarzy uśmiech i wielką radość. Motywuje również do dalszego pisania. Mam nadzieje, że nadal będziecie czytać tego bloga i będzie coraz więcej komentarzy. A ja nie zawiodę was kolejnymi rozdziałami. Rozdziały będę dodawać raz lub dwa razy w tygodniu.


czwartek, 15 maja 2014

Rozdział drugi. Wspomnienia.

Kontynuacja:
Niestety nasz wyjazd został przesunięty o kilka dni z powodu złej pogody. Bardzo cierpiałam z powodu Nialla, lecz nie chciałam z nim rozmawiać. Pisał i dzwonił do mnie wiele razy z przeprosinami. Nie rozmawiałam z nikim. Nawet z Jessy nie chciałam, musiałam sama to sobie poukładać. Niestety nie radziłam sobie. Pewnego dnia zdołowana sięgnęłam po żyletkę. Pierwsze cięcie bardzo bolało. Po następnych czułam juz tylko ulgę. Musiałam się ukrywać i pilnować aby nikt nie zabaczył moich nadgarstków. Nosiłam swetry i długie bluzy. Prawie nie wychodziłam z domu. Kilka razy był pod moim domem, ale nie chciałam się z nim widzieć. Pewnego dnia postanowiłam pójść na długi i samotny spacer. Na mp3 puściałam najsmutniejszą piosenkę jaką miałam.
W tym samym czasie:

-Dzień dobry. Jestem Niall. Jestem chłopakiem yyyyy...To znaczy byłym chłopakiem pani córki.
-Witam. O co chodzi?
-Czy mógłbym z panią porozmawiać o Lily?
-Oczywiście. Proszę wejść. Zauważałam od jakiegoś czasu, że moja córka zachowuje się dziwnie. Czy wiesz coś o tym?
-Domyślam się, że to z mojego powodu.
-Możesz mi to jakoś jaśniej wytłumaczyć?
- Umówiliśmy się na spotkanie z Lily. I niestety wynikła taka głupia sytuacja, w której moja zakochana we mnie koleżanka mnie pocałowała. Nie wiedziałem jak wyjaśnić to pani córce...
-Nie wiedziałam, że Lily ma chłopaka.
-Od niedawna jesteśmy razem, yyyy byliśmy razem. Pierwszy raz spotkałem Lily jak zamówiła pizze, którą jej dostarczyłem. Póżniej dałem jej swój numer jak była pani z nią na obiedzie. Od tego momentu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i spotykać się. Zależy mi na pani córce, ale najwyarażniej ona nie chce się ze mną kontaktować. Chciałbym ją przeprosić i jej to wytłumaczyć. Bardzo żałuje tego co się stało...
-Mogę porozmawiać z Lily. Nie obiecuję, że to coś da.
-Bardzo pani dziękuje za rozmowę. Do widzenia.
Gdy Niall wychodził z domu Lily. Zauważył ją idącą w stronę domu . Chce z nią porozmawiać i podbiega do niej. Ona nie chce go widzieć, odpycha go od siebie i biegnie zapłakana do domu.
-Cześć Lily co się dzieje? Dlaczego płaczesz?
-Nic się nie stało. Pies od sąsiadów mnie gonił i bardzo się przestraszyłam.
-Lily nie kłam mnie. Wiem o twoim chłopaku i o tym przykrym incydencie.
-Mamo nie chce o tym teraz rozmawiać.
- Niall bardzo tego żałuje może z nim porozmawiaj za nim wyjedziemy. Niech on Ci sam to wytłumaczy. Daj mu szanse.
-On dla mnie już nic nie znaczy. To koniec. Idę do swojego pokoju dokończyć pakowanie.
Poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku.Przed oczami znowu miałam widok całującego się Nialla z tą dziewczyną. Bardzo mnie to bolało. Poraz kolejny sięgnęłam po żyletkę, żeby sobie ulżyć. Uczucie ostrza dało mi na chwilę zapomnieć o tym. Łzy płynęły po moich policzkach, krew sączyła się na podłogę z moich ran. A ja poprostu czułam się wspaniale. Chociaż na chwilę zapomniałam o tym wszystkim co się wydarzyło. Z szafki wyjęłam bandaże i owinęłam swoje zakrwawione nadgarstki. Położyłam się na łóżko i od razu zasnęłam. Następnego dnia wstałam w południe. Tego dnia postanowiłam, że muszę skączyć z cięciem się oraz zapomnieć o Niall'u. To znaczy spróbować zapomnieć o nim. Został ostatni dzień do wyjazdu. Spakowałam ostatnie drobiazgi i razem z rodzicami udaliśmy się na lotnisko. Niestety również był tam Niall. Myślałam, że mnie nie zauważy, niestety myliłam się. Podszedł do mnie a ja przyspieszyłam kroku.
- Lily możemy porozmawiać? Zajmę Ci chwilę.
- Nie mamy o czym.
- To co widziałaś to nie było, tak jak myślisz.
- A skąd wiesz co ja myślę?
- Mogę Ci to wszystko wytłumaczyć.
- To nie ma już sensu. To był błąd, że cię spotkałam i zaufałam.
Gdy mu to powiedziałam w jego błękitnych oczach jak ocean widać było łzy. Sama uroniłam kilka łez, które szybko wytarłam dłonią, żeby Niall nie zauważył.
W tym momencie mama zawołała mnie. Odeszłam od niego. Niall jeszcze krzyczał,że mnie kocha i tak łatwo nie odpuści. Nie odwracając się już. Prosto poszłam do rodziców. A chwilę potem wsiedliśmy do samolotu. Lot minął mi bardzo szybko, gdyż większość lotu przespałam.

niedziela, 11 maja 2014

Rozdział pierwszy. Wspomnienia.

Spotkanie z przyjaciółką nie przyniosło oczekiwanych efektów. Zamiast pośmiać i odprężyć, Jessy przekazała mi smutną wiadomość.
-Kochana rodzice dostali pracę w Londynie i muszę wyjechać za kilka dni. Nie martw się będziemy w stałym kontakcie ze sobą.
W tym momencie uroniłam kilka łez. Moja przyjaciólka widząc to przytuliła mnie bardzo mocno. Po krótkim spacerze rozstaliśmy się wracając do domu. Przez te ostatnie dni Jessy w ogóle nie miała czasu dla mnie, ponieważ pomagała rodzicom w pakowaniu rzeczy. Następnego dnia rano pojechałam z nią na lotnisko. Żegnąjąc się, płakałyśmy razem i obiecałyśmy sobie, że nigdy nie stracimy kontaktu. Po odlocie wróciłam smutna do domu. Od razu przebrałam i położyłam się na łóżko. Bardzo szybko zasnełam. Rano obudziła mnie mama szykująca się do pracy.
- Córuś zostawiłam Ci pieniądze na stole. Zamów sobie coś do jedzenia.
-Okej. Cześć. Miłego dnia w pracy.
Cały dzień postanowiłam spędzić na lenistwie. Przez to, że wczoraj nic nie jadłam. Byłam bardzo głodna. Postanowiłam coś zamówić. Poszłam do kuchni w celu poszukania jakiś ulotek z restauracjami. Na lodówce zobaczyłam numer do pizzerii. Bez wachania zadzwoniłam. W słuchawce odezwał się przemiły głos mężczyzny.
-Słucham. Mogę przyjąć zamówienie.
- Mógłby mi pan coś polecić, ponieważ znałazłam tylko numer?
-Oczywiście. Sam bardzo lubię amerykańską.
-Dobrze. Poprosze średnią z podwójnym serem.
- Na jaki adres przywieżć?
- Osiedle Bemowo, ulica Górczewska nr 34.
-Zamówienie będzie gotowe za 30 minut.
- Dziękuje, będę czekać.
Po 30 minutach usłyszałam dzwonek do dzrzwi.
Bez namysłu szybko pobiegłam, żeby otworzyć.
Usłyszałam ten sam głos. W progu stał uroczy niebieskooki blondyn z moją pizzą. Jego uśmiech wskazywał, że jest coś nie tak.
W tym momencie spojrzałam na siebie i przypomniało mi się, że jestem w krótkiej koszulce od spania. Zawstydziłam sie więc szybko dałam mu pieniądze. Zabarłam pizze. zamykajac drzwi krzyknełam:
-Dziekuje i do widzenia.
Pomyślałam, że jestem totalną idiotką.
Jadłam pizze, wspominając jego nieziemski uśmiech. Chłopak nie tylko okazał się bardzo przystojny, ale i dobry w doradzaniu.Pizza okazała się przeyszna.
Następnego dnia mama zabrała mnie na obiad, na mieście, gdyż miała dzień wolny i chciała go spędzić ze mną. Los chciał, że zabrała mnie do tej pizzerii, z której zamawiałam jedznie. Od razu wchodząc rozpoznałam tego chłopaka. Usiadłyśmy przy stoliku, wybrałyśmy coś z karty i złożyłyśmy zamówienie. Po jakimś czasie to właśnie on przyniósł nasze jedzenie. Uśmiechnął się do mnie i na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Jedząc rozmawiłam z mamą o wyprodzcce Jessy. W pewnym momencie mama wyszła do toalety i zostałam sama. Wtedy on podszedł do mnie i powiedział, że słodko się rumienie. Byłam zszkowana i nie wiedziałam co powiedzieć. Wtedy on włożył mi jakąś kartkę do kieszeni mojej kurtki. I odszedł bez słowa.
Po powrocie mamy, udałyśmy się jeszcze na zakupy. Wróciłyśmy wieczorem do domu. Właśnie wtedy przypomniało mi się o kartce. Wyjęłam ją szybko z kieszeni i otworzyłam. Był tam numer telefonu, oraz napis" Skontaktuj się ze mną. Proszę. Niall" Nie byłam pewna czy zadzwonić. Po chwili namysłu wybrałam jego numer. W słuchawce usłyszałam:
- Cześć tu Niall.
-Yyyy. Cześć. Jestem tą dziewczyną z pizzeri.
- Już myślałem, że nie zadzwonisz. Minął cały dzień. Bardzo się ciesze z telefonu od ciebie.
- Dlaczego dałeś mi swój numer? My sie w ogóle nie znamy.
-Spodobałaś mi się i chciałbym cię lepiej poznać. Możemy popisać?
-Okj. Własnie miałam to zaproponować, gdyż nie mam za duzo pieniedzy na kącie.
-To super. Pa
-Pa
Pisaliśmy całą noc i Niall zaproponował spotkanie. Zgodziłam się na nie bardzo chętnie, ponieważ wydawał mi się bardzo sympatyczny.
Nastepnego dnia rano zadzwoniłam do Jessy. Opowiedziałam jej wszystko o poznanym chłopaku. Nie rozmawiałyśmy długo, gdyż byłam umówiona na spotkanie z nim. Przyjaciółka przeżywała to razem ze mną.
Spotkanie okazało się być bardzo dobrym poczatkiem znajomości i może czegoś wiecej.
Nastepne dni były jak z bajki, przynajmniej dla mnie. Czas upływał mi na siedzeniu w pizzerii i rozmawianiu z Niallem, gdy miał wolną chwilę. Coraz lepiej się poznawaliśmy i rozumieliśmy. Pewnego dnia spytał sie mnie czy zostane jego dziewczyną. Zgodziłam się bez namysłu. Tego samego dnia zadzwoniła do mnie Jessy. Bardzo się ucieszyła z mojego szczęścia.
Kolejne tygodnie upłynęły mi na spotkaniach z Niallem i rozmowach z przyjaciółką.
Niestety w następnych dniach moja mama straciła pracę i przez to zaczęliśmy mieć problemy finansowe.
Po kilku dniach rodzice wzięli mnie na poważną rozmowę. Okazało się, że rodzice Jessy znależli im pracę w Londynie co wiązało się z przeprowadzką. Byłam z jednej strony zadowolona, ponieważ będę mieszkać blisko przyjaciółki, a z drugiej smutna, gdyż będę musiała opuścić ukochanego.
Kilka dnia przed wyjazdem zdecydowałam się powiedzieć mu o tym. Umówiliśmy się na spotkanie i gdy już była blisko usłyszałam jego głos i jakiejś dziewczyny. Podeszłam bliżej i zobaczyłam ich całujacych się. Niall po chwili zdał sobie sprawę, że ich obserwuje lecz nie pobiegł za mną, gdyż ta dziewczyna go zatrzymała. Widziałam to obracając się za siebie, było mi bardzo smutno i przykro z tego powodu. Wróciłam zapłakana do domu i udałam się do swojego pokoju.

Ciąg dalszy nastąpi...

Prolog

Mam na imię Lily. Moją najlepszą przyjaciółką jest Jessy, która niestety nie dawno przeprowadziła się z rodzicami do Londynu. Codziennie ze sobą rozmawiałyśmy, mimo to bardzo mi jej brakowało. Po wyjeżdzie Jessy poznałam Niall'a a po kilku miesiącach zostaliśmy parą. Byłam poprostu szczęśliwa miałam kochającego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Czego więcej chcieć od życia? Napewno nie zmian, które mnie czekały. Szkoda, że nie można cofnąć czasu i wrócić do tego co było. Jeśli byłaby taka możliwość napewno bym z niej skorzystała.

Bohaterowie


Lily Diane Smith ma 18 lat. Jej najlepszą przyjaciólką jest Jessy Brown.Czy poradzi sobie z tym wszystkim co przygotował dla niej los? Czy odnajdzie się w innym mieście i szkole oraz nowymi ludżmi?

Niall James Horan ma 20lat.Nie może narzekać na brak popularności oraz zainteresowania ze strony dziewczyn. Popełni błąd, którego będzie żałował. Czy raz starcone zaufanie łatwo odzyska?
Jessy Brown
Najlepsza przyjaciółka Lily Diane Smith. Zawsze uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia osiemnastolatka. Nie ma dla niej rzeczy nie możliwej.

Liam James Payne ma 20 lat.Najlepszy przyjaciel Niall'a. Marzy o tym by spotkać dziewczyne, która zakocha się w nim, a nie w jego pieniądzach. Czas pokaże czy spotka wybrankę swojego serca.
Harry Edward Styles Przystojny, uroczy dziewietnastolatek. Uważa, że ma urok osobisty, któremu żadna dziewczyna się nie oprze.
Zayn Javadd Malik- poukładny i tajemniczy brunet. Kto wie może skrywa jakąś tajemnice?
                                                           Louis William Tomlinson