sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział dwudziesty-drugi.


*Następnęgo dnia rano.*

Obudziły mnie krzyki dobiegające z dołu. Odkryłam okrywającą mnie kołdrę i  nie chętnie wstałam z łóżka i zeszłam po schodach. W kuchni kłócił się Harry z Niall'em.
-Dlaczego wy tak krzyczycie?
Momentalnie przestali wymachiwać w swoje strony rękami i spojrzeli na mnie.
-Może, któryś z was wyjaśni mi o co wam chodzi?
-Harry zjadł moje ciasteczka, które wczoraj zrobiłem. - Powiedział Niall.
-Nie prawda. - Zaprzeczył Harry.
-To kto je zjadł. - Dodał oburzony Niall.
-Sam je zjadłeś pewnie w nocy i nie pamiętasz, a teraz szukasz kozła ofiarnego.
-Ja w nocy śpię, a nie jem.
-A kto Cię wie co ty w nocy robisz.
-Czy w nie macie większych problemów niż zjedzone ciastka. - Dodałam.
Do rozmowy dołączył Zayn.
-Co tutaj się dzieje?
-To ty nam zjadłeś wszystkie ciastka. - Dodali razem.
-Ja??? Nic nie jadłem.
-Jesteście nienormalni. Macie się natymiast uspokoić. inaczej będzie żle. - Powiedziałam.
Momentalnie ich uśmieszki z twarzy zniknęły. Poszłam na górę do łazienki. Nalałam sobie wody do wanny i zaczęłam odprężać się. Po jakimś czasie do drzwi ktoś zaczął się dobijać.
-Lily wszystko w porządku? - Zapytał z wyczuwalną  troską w głosie Niall.
-Tak. - Odpowiedziałam.
-Bo długo tam jesteś.
-To jak człowiek chcę wziąć dłuższą kąpiel to od razu coś musiało mu się stać.
-Nie skąd. Kochanie śniadanie już jest gotowe.
-Dobrze zaraz przyjdę.
Wychodząc z wanny wytarłam mokre ciało ręcznikiem. Założyłam jasną sukienkę, rozczesałam włosy i nałożyłam trochę makijażu na twarz. Spojrzałam jeszcze raz w lustro. Gdy uznałałam, że nie wyglądam najgorzej otworzyłam drzwi od łazienki i zeszłam na dół po schodach. Wszyscy siedzieli już przy stole. Usiadłam na krześle znajdującym się obok Niall'a.
-Wylądasz przepięknie Lily.
-Dziękuje Niall.
-Zjesz z nami śniadanie?
-Chętnie umieram z głodu.
Nałożyłam sobie trochę smakołyków na talerzyk. Skosztowałam trochę.
-Kto przygotował takie pyszne śniadanie? - Zapytałam.
-Niall z Harry'm. - Odpowiedział Zayn.
-Widzicie chłopaki jak chcecie to potraficie.Po skończonym śniadaniu posprzątałam brudne naczynia ze stołu i włożyłam je do zmywarki.
-Kochanie za godzinę mamy samolot. Więc musimy się już powoli zbierać. Pójdę po nasze bagaże.
-Dobrze.
-Lily jeśli chcesz to ja mogę zająć się waszmy mieszkaniem podczas waszej nieobecności. Co drugi lub trzeci dzień podleje kwiatki.
-Dziękuje Ci bardzo Harry to bardzo miło z twojej strony.
-Nic wielkiego.
-To klucze zostawie pod wycieraczką.
-Jasne.
Pożegnałam się z Harry'm i Zayn'em.
-Niczego nie zapomniałaś wziąć Lily?
-Chyba wszystko mam.
-Gotowa?
-Tak.
-Taksówka zaraz będzie.

*Kilka minut póżniej*

Wychodząc z domu zamknęłam drzwi na klucz i zostawiłam je pod wycieraczką. Wsiedliśmy do taksówki i po kilku minutach byliśmy już na lotnisku. Niall oddał nasze bagaże i zmierzaliśmy w kierunku samolotu. Po chwili zajeliśmy nasze miejsca. Lot trwał nie całą godzinę.

*Irlandia*


Po wylądowaniu samolotu odebraliśmy nasze bagaże i taksówką pojechaliśmy do rodzinnego domu Niall'a. Przed domem stała już mama Niall'a. Niall zapłacił za taksówkę i wyjął z bagażnika nasze bagaże.
-Mamo poznaj to jest moja narzeczona Lily.
-Lily to jest moja mama Maura.
Niall przedstawił mi swoją mamę.
-Dzień dobry miło mi panią poznać.
-Mi również. Mów mi po imieniu Lily. W końcu mogę się spotkać z dziewczyną mojego Niall'a. Niall dużo mi o Tobie mówił.
-Mam nadzieje, że nic złego.
-Oczywiście, że nie same dobre rzeczy.Niall weż te walizki wnieś do domu. Ja zabieram Lily do domu na herbatę i ciasto.
Mama Niall'a zaprowadziła mnie do salonu. Rozejrzałam się trochę po pomieszczeniu. Po chwili wróciła trzymając tacę w rękach.
-Herbata już jest gotowa.
-Dziękuje bardzo.
-Poczęstuj się ciastem. Sama upiekłam. Opowiadaj jak wam się układa z Niall'em.
-Bardzo dobrze. A może nawet jeszcze lepiej.
-Bardzo się cieszę, że w końcu znalazł taką wspaniałą dziewczynę jak ty kochana.
-Nie prawda.
Do dalszej naszej rozmowy dołączył również Niall.
-Mam nadzieje, że nie zanudziłaś Lily opowieściami o mnie.
-Nie prawda. Bardzo dobrze mi się rozmawiało z twoją mamą.
-Kochani przepraszam, ale muszę was zostawić. Idę zrobić specjalną kolację.
Mama Niall'a zniknęła w tym dużym domu. Natomiast Niall podszedł do mnie bliżej i złożył na moim policzku buziaka.
-A to za co? - Zapytałam.
-A musi być jakiś powód?
-Nie.
-Masz ochotę na spacer i zwiedzenie trochę Irlandii?
-Oczywiście.
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce.
Po drodze spotkaliśmy jakąś dziewczynę, która widząc Niall'a dosłownie rzuciła się na niego.
-Niall boże jak my się dawno nie widzieliśmy. - Powiedziała.
-No tak trochę minęło od mojego wyjazdu do Londynu. A tak bym zapomniał. Holly poznaj to jest moja narzeczona, Lily to jest Holly.
Jej ogromy uśmiech trochę zniknął po słowach Niall'a. Zilustrowała mnie wzokiem od góry do dołu.
-Miło mi cię poznać.
-Mi również. - odpowiedziała.
-Na długo przyjechałeś?
To znaczy przyjechaliście.
Poprawiła się.
-Na jakiś czas. Tak zwane wakacje.
-Rozumiem.  Musimy się spotkać i spokojnie porozmawiać. Może w weekend? Co wy na to?
-Z przyjemnością. Nie Lily?
Spojrzał na mnie, a ja pokiwałam twierdząco głową. Choć wcale nie uważałam to za świetny pomysł.
-Nie będę wam przeszkadzać dłużej. Miłego wieczoru.
Po odejściu tej dziewczyny odetchnęłam z ulgą.
-Niall kto to był?
-Masz na myśli Holly. Moja dawna dziewczyna.
-Nic mi o niej nie wspominałeś.
-Bo to już przeszłość. Sam już dawno zapomniałem. Teraz tylko ty się dla mnie liczysz skarbie.
Wymusiłam uśmiech na mojej twarzy. Miałam dziwne przeczucia, że ta dziewczyna jeszcze namiesza. Obym się myliła.
-Wracamy?Jestem strasznie głodny.
-Oczywiście.
Po powrocie do domu mama Niall'a czekała już na nas z kolacją.
-Wreście jesteście. Siadajcie do stołu. Wszystko wystygnie.
Jedliśmy kolacje i rozmawialiśmy. Po skończeniu posiłku razem z Niall'em posprzątaliśmy naczynia ze stołu.
-Mamo to ty odpocznij, a my pozmywamy naczynia.
-Nie jesteście moimi gośćmi.
-Żaden kłopot. - Odpowiedziałam.
Niall zmywał naczynia ja je wycierałam i chowałam do odpowiednich szafek, które pokazywał mi Niall. 
Następnie razem udaliśmy się do jego pokoju.
-Przytulny pokój.
-Dziękuje. Sam go urządziłem.

Po chwili w pokoju zgasło światło.
-Niall gdzie jesteś? - Zapytałam.
Nie to, że bałam się ciemności poprostu nigdy nie czułam się komfortowo w takich sytuacjach, tym bardziej w obcym mi pokoju.


 Wyciągnął rękę w moim kierunku i przyciągnął mnie do siebie.






6 komentarzy:

  1. Mi również się wydaje, że Bolly namiesza... Zapewne coś jeszcze czuje do Nialla.
    Rozdział bardzo fajny :)
    Fajnie, że Lily poznała mamę Nialla :3
    Czekam na nexta xx
    @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ta Holly? O_o
    Rozdział cudowny i czekam na kolejny
    życze weny słońce @zaynsbuffers

    OdpowiedzUsuń
  3. Holly? Lol co to było xD
    Namiesza, na pewno ; /
    Spotkanie rodzinne - super! ( :
    Chyba jakieś +18 się szykuje ; d
    Do następnego !
    Buziaki, @xAgata_Sz .xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta Holly na pewno namiesza. Spotkanie rodzinne ekstra tak samo jak rozdział.
    @DominikaSamul

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie ta Holly na bank namiesza :/
    Rozdział super :)
    Czekam na next.
    życze weny x
    @xBlackDevilXx

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że polecieli do Irlandii
    Mam wrażenie, że Holly jest zazdrosna o swego byłego chłopaka i będzie chciała namieszać
    Świetny rozdział
    @Mrs_Hazza94

    OdpowiedzUsuń